Strony

czwartek, 30 listopada 2017

Ozdoby świąteczne przez cały rok 11/12

W listopadzie, w ramach całorocznego wyzwania na robienie ozdób świątecznych, jakie sobie postawiłam w ramach zabawy "Handmade świętuje cały rok" prowadzonej przez Renię, miały powstać haftowane bombki.

No właśnie... miały.., ale powstaną dopiero jutro, bo zabrakło mi czasu na doklejenie koronek i wstążek. Ale skoro przedsięwzięcie ma się już ku końcowi, to zdecydowałam się wstawić post takich niedokończonych jeszcze bombek, bo żabki w wyzwaniach, do których chciałam je zgłosić zamkną za chwilę swoje brzuszki, bo to już prawie północ... Wiem, że to nie do końca zgodne z regulaminem, ale pozostawiam to ocenie Szefowych - najwyżej nie przyjmą :) A zdjęcia gotowych dokleję jutro - też wyjdzie późnym wieczorem, bo to dzień roboczy :P

A zaczęło się od tego, że wielkiego smaka na takie bombki narobiła mi Margoinitka pokazując TUTAJ swoje mistrzowskie i pod każdym względem idealne bombki. Potem wpadły mi w ręce urocze wzorki misiaczków Fizzy Moon, które mnie urzekły i jak ulał pasowały do wyzwania w Kreatywnej Jacewiczówce. I tak po kolei powstały:



A tu już cała gromadka:


Niestety, za szpilkowanie wzięłam się dopiero wczoraj późnym wieczorem, ale jak wiele można zdziałać, jeśli z pracy wraca się dopiero przed 18:00, licząc jeszcze zakupy i pomniejsze sprawy do załatwienia po drodze "na mieście"? A tu jeszcze trzeba coś ugotować, chałupę obrobić, nie mówiąc o dzieciach.Zresztą, to problem każdej z nas, więc wiecie jak to jest najlepiej. W każdym razie, moje przyszłe bombki na razie wyglądają tak:


 A jutro dokleję zdjęcia jak będą wyglądać w pełni wykończone. Zajrzyjcie koniecznie!
 *****
Jestem znów tak jak obiecałam i dorzucam zdjęcia skończonych bombek. Powiem tak: ciężko było! Niby niedużo pracy zostało, a strasznie długo się zeszło, poza tym walka z nocnymi zdjęciami telefonem jest z góry skazana na porażkę... Chyba muszę ograniczyć swój udział w blogowych zabawach, bo się nie wyrabiam... Niemniej jednak pokazuję finał, skoro obiecałam:


Każda z osobna:



Dużo błędów popełniłam, ale... do perfekcji dochodzi się stopniowo :)) Przede wszystkim mogłam wziąć większe formy, bo haftom chyba trochę za ciasno. Poza tym muszę poćwiczyć wypośrodkowanie wzorów. No, jeszcze sporo muszę poćwiczyć, ale cii.. nie będę wszystkiego zdradzać :P
*****
Bombki zgłaszam na wyzwania:
Handmade świętuje cały rok - listopad

Zrób sobie ozdobę świąteczną - cz. 3 w Klubie Twórczych Mam
Rok z Misiem Fizzy Moon w Kreatywnej Jacewiczówce
Uff, i tym sposobem pożegnałam ten wyczerpujący miesiąc...

wtorek, 28 listopada 2017

A teraz trochę zimy :)

Bardzo dziękuję Wam za tyle ciepłych słów pod moimi letnimi panienkami :) Cieszę się, że Wam się spodobały i jeszcze bardziej się cieszę, że całkiem spory stosik tych kwadracików czeka na grudniową wysyłkę, a w planach mam jeszcze jeden do zrobienia do końca roku :)

Ale teraz, dla odmiany, zmieniamy klimat na zimowy :) A to za sprawą listopadowego wyzwania w zabawie kartkowej u ULI :) Oto wytyczna:
Na błękitnej aidzie powstał domek w pięknej zimowej scenerii, projektu Durrene Jones.
A tu już hafcik oprawiony w kartkę:
Wykorzystałam tu frywolitkowe ścinki, które pozostały mi po nieudanych śnieżynkach, w których gdzieś tam popełniłam błąd. Takie odcięte fragmenty wyciągnęłam po prostu z Tusalow-ego słoika ;)
Wyszło co wyszło :)

sobota, 25 listopada 2017

Chwilowy powrót lata :)

Dobrze, że w hafciarskim świecie można, kiedy tylko się zechce, uciec od tej przygnębiającej szarzyzny za oknem. Dzisiaj zabiorę Was na letnią SODA-ową łąkę, po której z kwiatka na kwiatek fruwają sobie motylkowe wróżki :) A wszystko z tej okazji, że udało mi się skończyć panienkę o różowych włosach, która od sierpnia jeździła ze mną w torebce i otrzymywała ode mnie po kilka krzyżyków w różnych dziwnych miejscach :P
W końcu może wyfrunąć :) A wyfrunie oczywiście do projektu Kołderek za jeden uśmiech, gdzie przycupnie na kołderce lub podusi dla chorego dzieciaczka. Mam nadzieję, że sprawi mu radość :)

A wraz z różowowłosą panną wyfruną w grudniu również jej wcześniejsze koleżanki :)

Miłego weekendu kochani :)

środa, 22 listopada 2017

Kocham frywolitkę - lekcja #3

Ten miesiąc jest wyjątkowo nieprzychylny moim robótkom i ciągle mam wrażenie, że z niczym nie zdążę, a szybko zapadające ciemności dodatkowo to wrażenie potęgują.. Niemniej jednak "pomimo burz" staram się nie utopić, tylko płynąć dalej i dzisiaj zgłaszam się z odrobioną lekcją w zabawie w kochanie frywolitki, której tematem były tzw. split ringi, czyli kółeczka odwrócone.

Cóż, mistrzem nie jestem i jako samouk na pewno długo jeszcze nie będę, ale zrobiłam skromną kocią zakładeczkę w ramach akcji "uwalniamy czółenka" :)



Wzór pochodzi z książki Dianny Stevens "Animal Bookmarks. A tatted Zoo". Książkę z całego serca polecam, jest w niej mnóstwo wzorów na cudowne zwierzakowe zakładki :)
Swoją zakładkę robiłam z nitek Babylo DMC 20 (zielona) i Aida 20 (czarna). Nie wszystko wyszło idealnie tak jak chciałam, ale już nie mam czasu na poprawki i mam nadzieję, że Justynka zadanie zaliczy :)

sobota, 18 listopada 2017

TUSAL 2017 - odsłona listopadowa :)

Dziś przedostatnia odsłona totalnie bezużytecznego Salu :) Słoiczek ma się dobrze i nie głoduje :)
Może nie jest wypełniony po brzegi jak u Was, ale proszę pamiętać że to słój, nie słoiczek - 0,9l :D
A obok słoiczka prezenty, jakie dostałam od Beatki podczas naszego spotkania przy herbatce :) Cudnie pachnący lawendowy woreczek z moim monogramem i tkaniny do haftowania :) Dziękuję 😘

czwartek, 16 listopada 2017

Słodki sal z choinką #1

Ostatnio jestem tak strasznie zapracowana, że kompletnie nie mam czasu na pisanie notek na blogu, ani na odwiedzanie Waszych blogów, za co z góry przepraszam. Sytuacja poprawi się niestety najwcześniej z początkiem grudnia i dopiero wtedy mam nadzieję, że trochę odetchnę.. Cóż kolejny "pilny" i stresujący projekt... Taka praca :/
Coś tam dziubię wieczorami hafciarsko, ale nie wiem, czy będę w stanie wyrobić się w tym miesiącu ze wszystkimi zabawami, w których uczestniczę. Dziś dopiero pierwsza relacja z "Salu z choinką" organizowanego przez Kasię. Koło wzoru słodkiej choinki po prostu nie mogłam przejść obojętnie, bo nie dość, że uwielbiam projektantkę, to jeszcze strasznym łasuchem jestem i na widok tego obrazka od razu się ślinię :P
Tak więc zaczęłam haftować już z początkiem listopada, ale codzienny rytm dnia skutecznie utrudniał pokazanie postępów. Wychodzę do pracy - jeszcze ciemno, wracam z pracy - już ciemno i zdjęcia wychodzą takie jak na poniższym obrazku :(
Mój aparat w telefonie nie lubi sztucznego światła, ale po wielu próbach udało się uzyskać trochę lepsze zdjęcia :)

Haftuję na lnie Belfast 32 ct w kolorze naturalnym ciemnym nr 53 mulinami DMC.
Bałam się, że materiał będzie za ciemny do tego wzorku, ale chyba jest ok :)
Kolor lnu kojarzy mi się z piernikiem i chyba pasuje do tych słodkości :)

Kontury staram się robić od razu, żeby się nie pogubić :) Efekt na razie bardzo mi się podoba, ale zobaczymy jak to będzie w całości :)


 
Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia i doping pod moim kolosem i dziękuję za Wszystkie odwiedziny.
 Przepraszam, że ostatnio tak mało komentuję Wasze wspaniałe prace, ale naprawdę nie mam teraz kiedy :(
 Postaram się to nadrobić, jak już będę mogła :) Serdeczności Wam przesyłam i dziękuję, że jesteście 💕💕💕

sobota, 11 listopada 2017

Golden Kite "Odalisque" [79] i UFOK-owe podsumowanie października :)

Miniony tydzień miałam wyjęty z życia przez pracę :( Jak to dobrze, że są święta i weekendy :)
Dziś pozwoliłam sobie na błogie lenistwo i  wreszcie trochę odpoczęłam. Na chwilę wyszło słoneczko i wykorzystałem to robiąc zdjęcia postępów w mojej Odalisce, bo w końcu - z wielkim mozołem - skończyłam kolejną stronę wzoru :)
To już 79 strona! Idzie ciężko, może dlatego, że chyba już nieco straciłam serce do tego wzoru...
Cóż, to naturalne, że przez tyle lat gust się człowiekowi zmienia, prawda? :)
Jednak, gdy patrzę ile pracy włożyłam w ten haft, to zwyczajnie nie mogę odpuścić i zawzięłam się, żeby go skończyć :) Teraz, to już nawet mogę sobie wyobrazić finał! :D Tylko muszę konsekwentnie stawiać krzyżyki.
Bo niestety, ostatnio odpuściłam... Ostatnia notka o Odalisce była w lipcu TUTAJ i od tego czasu leżała nietknięta aż do października. Stanowczo za długo! Teraz mam nadzieję, że tak długich przerw nie będzie i co miesiąc będę prezentować postępy, aż do finału :) Mam nadzieję! A jak będzie  - jak zwykle pokaże życie :)
Dość dywagacji, teraz prezentacja :)






Zbliżenie na haftowany fragment:



I kolaż z postępami:
 UFOK-a wyszywam w ramach zabawy u Kasi "Ufokowy rok 2":
Życzcie mi wytrwałości :) Dziękuję, że jesteście i wspieracie mnie dobrym słowem :) Buziaki 💕💕💕